Szachy odgrywają istotna rolę w nabywaniu i kształtowaniu wielu umiejętności. Wpływają na rozwój psychiczny i intelektualny dziecka w kilku płaszczyznach: 1. Rozwój zainteresowań – dziecko poznaje nową dyscyplinę, której istotą jest. samodzielne, logiczne rozumowanie, łączące poszczególne elementy wiedzy w jedną.

„Rozmowa z prawicowcem jest jak gra w szachy z gołębiem – poprzewraca wszystkie pionki, obsra całą planszę, a potem stanie na szachownicy i będzie się puszył” – mówi popularne powiedzenie. Dyskutując z prawicowcami – tak przez internet jak i w gronie rodziny i znajomych – oraz oglądając w jaki sposób prowadzą dyskusję osoby takie jak posłanki Pawłowicz czy Kempa, nie mogę odmówić prawdziwości temu porównaniu. Jednak analogię tą z równym powodzeniem można zastosować do lokatorów przeciwległego kąta sceny politycznej. Zacząłem się zatem zastanawiać – dlaczego w Polsce niemożliwy jest dialog? Jako ktoś kto regularnie w dyskusjach wyzywany jest zarówno od „lewaków” jak i „prawicowych oszołomów”, jestem jednak w stanie zauważyć różnicę. Podczas gdy dla tych znajdujących się na prawo ode mnie początek dyskusji jest sygnałem do wyjścia do ataku, a sam fakt że ktoś ma odmienne zdanie jest po prostu dowodem, że ma mózg wyprany przez Gazetę Wyborczą albo propagandę Palikota, lewicowcy liczą na prawdziwą dyskusję, zasypując cię materiałami źródłowymi oraz dobrze udokumentowanymi faktami, z których niezbicie wynika, że mają rację. Do ataku przechodzą dopiero, kiedy w sposób racjonalny i logiczny wykazać, że w najlepszym przypadku z podanych faktów może wynikać również coś innego. Kolejną różnicą jest to, że podczas gdy prawicowcy atakują w sposób ciągły i zmasowany do tego stopnia, że czytając komentarze pod artykułami umieszczonymi choćby w portalu człowiek zaczyna się zastanawiać, ile osób musi poświęcać cały swój czas na wklejanie tych setek tysięcy ociekających jadem komentarzy. Lewicowcy z kolei do ataku przechodzą w ostateczności. Podczas gdy najwyższym laurem w dyskusji dla prawicowców jest „miażdżenie przeciwnika” – na portalu youtube liczne wypowiedzi ich idoli, w których nie dają dojść do słowa adwersarzowi lub zwyczajnie wygłaszają odmienne zdanie, ignorując całkowicie argumenty drugiej strony, tytułowana jest „X miażdży lewaka” – dla samych lewicowców dopuszczalna jest także opcja alternatywna. Bardziej pokojowo nastawiony zwolennik lewicy nie musi ciągle udowadniać swojej moralnej i intelektualnej wyższości poprzez ciągłe druzgocące zwycięstwa. Dla niego akceptowalnym rozwiązaniem jest po prostu zaprzestanie zniżania się do poziomu przeciwnika. Obserwację tą wyprowadziłem między innymi na podstawie mojego profilu na Facebooku, na którym moi prawicowi znajomi nie odpuszczą żadnej okazji aby „zmiażdżyć mnie” jakąś trafną opinią, podczas gdy lewicowców dawno już nie ma – „odfriendowali” się. Większość z nich wygłosiło wzniosłą mowę pożegnalną o tym, jak bardzo nieakceptowalna jest dla nich dalsza znajomość z kimś, kto wykazuje takie braki intelektualne, że śmie podważać słuszność wygłaszanych przez nich opinii (nie muszę chyba dodawać, że w żadnym przypadku nie było tam nawet najmniejszego odniesienia do użytej przeze mnie argumentacji). No, ale takie są internetowe dyskusje. Mało kto traktuje je poważnie, choć być może warto by było zwrócić uwagę, że z powodu niesamowitej ilości agresji, szczególnie z prawej strony, racjonalna dyskusja staje się coraz częściej niemożliwa – i to nawet w miejscach takich jak Facebook, których użytkownicy występują pod własnym nazwiskiem. Ale problem nie dotyczy tylko Internetu. Podobne zjawisko można zaobserwować także w innych mediach. Media jednej strony bez żadnych skrupułów plują jadem na przeciwników politycznych, za nic mając takie drobiazgi jak uczciwość i rzetelność dziennikarska. W tym samym czasie po przeciwnej stronie, jeśli dochodzi do zajmowania się przez media przeciwnikami politycznymi, to jedynie w formie analizy zjawiska jako patologii i problemu. Podobny podział można zaobserwować wśród polityków – lider największej partii opozycyjnej z definicji rozmawia jedynie z dziennikarzami o słusznych poglądach. Do mediów tych z kolei nie są zapraszani przedstawiciele partii z przeciwnego końca spectrum. Ponieważ czytelnicy danych tytułów także podzieleni są wzdłuż określonej linii politycznej, argumenty jednej strony nie mają szans trafić do strony przeciwnej (chyba, że w skrzywionej przez stronniczych pośredników formie), a w tych nielicznych sytuacjach, w których przeciwnicy polityczni znajdą się w jednym studiu o jakiejkolwiek dyskusji można zapomnieć, bo kończy się tradycyjnie: prowadzący audycję desperacko próbuje zapanować nad grupą przekrzykujących się jak przedszkolaki polityków, a widz zależnie od poglądów politycznych cieszy się, że poseł X zmiażdżył posłankę Y, smuci się, że posłanka Y w ogóle chce rozmawiać z takim prymitywem jak poseł X albo zwyczajnie załamuje się widząc, kto decyduje o losach naszego państwa i idzie się napić. I to jest właśnie problem naszego kraju. Politycy dzielą Polaków po linii odgradzającej oszołomów od otwartych Europejczyków / postkomunistyczną mafię od prawdziwych patriotów (zależnie od umiejscowienia dzielącego), a ich zwolennicy opowiadając się za nimi automatycznie zgadzają się na stanięcie po słusznej stronie, oddzielającego ich od „tych innych” muru. Problem z murem jest taki, że zza niego nic nie widać, natomiast sukcesem polityków jest to, że nikt zajrzeniem na drugą stronę się nie interesuje. Po co się trudzić, skoro można zadowolić się tym, co podane jest na tacy. W rezultacie żadna ze stron nie widzi, że mur budowany przez nich nie jest tym samym murem, który budują ich przeciwnicy. Zacietrzewione strony sporu nie są świadome faktu, że pomiędzy budowanymi przez nich murami znajduje się ta pozostała część narodu, nie ulegająca sugestiom z żadnej strony, kierująca się własnym osądem i rozsądkiem. Dla tych ze środka wdrapanie się na szczyt muru jest jedyną możliwością nawiązania kontaktu z innymi oraz spojrzenia na całokształt sytuacji. Pojawia się wtedy problem, bo dla stojących pod ścianą pojawiająca się nad krawędzią ściany głowa jest zawsze głową kogoś z przeciwnej strony. W rezultacie każdy kto się wychyli narażony jest na grad kamieni z obu stron. I dlatego właśnie w Polsce tak trudno o rzeczową dyskusję. Chcąc grać w szachy zawsze można wygonić gołębia, zamknąć okno i zaprosić do gry jakiegoś rozsądnego przeciwnika. W sporach politycznych jest to niemożliwe – ci z drugiej strony to nie są gołębie, tylko nasi rodacy, mający do szachownicy takie samo prawo jak my. Albo więc będziemy z uporem Syzyfa podejmowali próby nawiązania racjonalnego kontaktu z przeciwnej strony, albo po prostu wstaniemy i poszukamy sobie innej szachownicy. W samej Wielkiej Brytanii według różnych szacunków mieszka od 700 tys. do ponad półtora miliona Polaków. Do tego dochodzą jeszcze inne kraje Unii Europejskiej, Kanada, USA, Norwegia i inne popularne kierunki emigracji… Wygląda na to, że przestrzeń między murami coraz bardziej się wyludnia… I tylko ta przysłowiowa szachownica jest coraz bardziej obesrana. Tekst ukazał się w portalu Grafika:Fot: David Vignoni (CC), kolaż: Maciej Przybycień Comments comments
Graj online. Zagraj z komputerem. Oglądaj najnowsze wydarzenia szachowe, obserwuj najlepszych streamerów lub sprawdź program ChessTV. Jest tak wiele sposobów, aby dobrze się bawić dzięki szachom!
Autor Wątek: Multiplikator Consul (Przeczytany 4639 razy) mekamil Redaktor/Moderator Wiadomości: 3011Łódź Uć Casting Team Taka mała ciekawostka przyrodnicza, czyli chyba jedyny multiplikator w pełnym tego słowa znaczeniu, który ma polskie korzenie. Nie ma jakiejś kozackiej nazwy - po prostu Consul. Wygląda ogólnie rzecz biorąc tak: Zapisane dyskusja z idiotą jest jak gra w szachy z gołębiem - poprzewraca figury, nasra na szachownicę i powie, że wygrał! mekamil Redaktor/Moderator Wiadomości: 3011Łódź Uć Casting Team Ciekawe, czy pan konsul ma coś wspólnego z panem ambasadorem. Znaczy się z Ambassadeurem. A może tylko przypadkowa zbieżność nazw? Zapisane dyskusja z idiotą jest jak gra w szachy z gołębiem - poprzewraca figury, nasra na szachownicę i powie, że wygrał! mekamil Redaktor/Moderator Wiadomości: 3011Łódź Uć Casting Team Ma i to bardzo dużo. Zaryzykowałbym, że to podróbka modelu 5000C. Podobieństwo zewnętrzne jest wyraźne. W środku jeszcze większe. Zapisane dyskusja z idiotą jest jak gra w szachy z gołębiem - poprzewraca figury, nasra na szachownicę i powie, że wygrał! mekamil Redaktor/Moderator Wiadomości: 3011Łódź Uć Casting Team Z lewej wnętrze Consula, z prawej Ambassadeura. Zapisane dyskusja z idiotą jest jak gra w szachy z gołębiem - poprzewraca figury, nasra na szachownicę i powie, że wygrał! mekamil Redaktor/Moderator Wiadomości: 3011Łódź Uć Casting Team Jesli chodzi o jakość wykonania to albo mi wpadł w ręce jakiś egzemplarz prototypowy, albo nijak nie ma co porównywać go w tej kwestii do Abu. Może wygląda ładnie, bo jest chromowany i się świeci. Zapisane dyskusja z idiotą jest jak gra w szachy z gołębiem - poprzewraca figury, nasra na szachownicę i powie, że wygrał! mekamil Redaktor/Moderator Wiadomości: 3011Łódź Uć Casting Team Szpula jest plastikowa, oś z metalu, zamocowana na stałe. Nie posiada hamulca odśrodkowego. Jest tylko docisk osi. Wodzik porusza się zawsze - przy oddawaniu linki, przy wyrzucie i zwijaniu oczywiście. Przełożenie około Ma dwa łożyska na podparciu osi szpuli. Zapisane dyskusja z idiotą jest jak gra w szachy z gołębiem - poprzewraca figury, nasra na szachownicę i powie, że wygrał! zamki Wiadomości: 5673u siebie Hehehe mogli podrabiacze troszke bardziej sie postarać Zapisane siać nie trzeba-sami się rodzą !!! SZOK !!! Jak jadę na ryby to ja nic nie muszę, jak ja jadę na ryby to ja nawet ryb łowić nie muszę. ! mekamil Redaktor/Moderator Wiadomości: 3011Łódź Uć Casting Team też można pooglądać go: widać wygląda trochę inaczej, więc może z czasem jakość się poprawiła przy dochodzeniu wytwórcy do wprawy. Zapisane dyskusja z idiotą jest jak gra w szachy z gołębiem - poprzewraca figury, nasra na szachownicę i powie, że wygrał! pawas2 Miałem kiedyś to cudo,dostałem od kumpla z pracy bo jakiś jego krewniak był wytwórcą tego "multika".Pamiętam że używałem go do gruntówki i dawał dziś nie pamiętam co się z nim stało To był mój pierwszy multik bo innych wtedy nie można było kupić Zapisane big_m Wiadomości: 1969Węgorzewo to dawne czasy... wtedy na topie był chyba Cardinal 44. Zapisane Niechaj wodziki będą Ci zawsze łaskawe,a szpula Twoja niech nie ma końca... Hunt eR Wiadomości: 1Wałbrzych Miałem kiedyś to cudo,dostałem od kumpla z pracy bo jakiś jego krewniak był wytwórcą tego "multika".Pamiętam że używałem go do gruntówki i dawał dziś nie pamiętam co się z nim stało To był mój pierwszy multik bo innych wtedy nie można było kupić stary, ale mam pytanie, czy nie udałoby się zdobyć więcej informacji na temat przez kogo i gdzie bł produkowany? Zapisane BOB Wiadomości: 3528Warszawa Robert Podłączę się pod pytanie. Niedawno dostałem ten multik i warto było by coś wiedzieć Zapisane NIECH SIĘ WĘDKI GNĄ A NIE ŁAMIĄ pawas2 Niestety ja kontaktu z tym kumplem nie mam od lat a prawdopodobnie juź nie żyje bo był chory a teraz miałby dobrze ponad osiemdziesiąt lat,tak że ja nie pomogę Zapisane
Najlepsza gra w szachy w 2023 r. już jest! Zainstaluj i graj w tę grę planszową! Zainstaluj Chess Club i graj za darmo! Chess Club wyróżnia się następującymi funkcjami: – Ta aplikacja do gry w szachy offline jest bezpłatna. – Graj w szachy przeciwko komputerowi. – Ta gra oferuje 8 różnych poziomów trudności. Ludzi online: 476, w tym 5 zalogowanych użytkowników i 471 gości. Wszelkie demotywatory w serwisie są generowane przez użytkowników serwisu i jego właściciel nie bierze za nie odpowiedzialności. Można wybrać łatwy lub trudny rodzaj gry. Przydatną funkcją dla początkujących w "Easy Chess" istnieje możliwość odwołania kursu (Undo). Można rozpocząć ponownie (Restart)lub zakończyć grę przed porażeniem (Quit). Gra jest dwuwymiarowa (2D), ale to jej nie psuje – najlepiej przeglądać polu i ruchy przeciwnika. Dziś rozmowa z PO i Nowoczesną jest jak gra w szachy z gołębiem. Nie dość, że powywraca, „sfajda się” na szachownicę, to jeszcze będzie z tego dumny. […] Jeżeli będziecie z nimi rozmawiać, sprowadzicie się do poziomu „obfajdanego” gołębia – powiedział w swoim programie „Komentarz Tygodnia” red. Witold Gadowski. Red. Gadowski odniósł się do sprawy zabójstwa Polki, która została zamordowana w Niemczech przez Syryjczyka. Podkreślił, że rodzina kobiety nie otrzymała wsparcia od państwa niemieckiego. Publicysta w tym kontekście przypomniał, że od jesieni mają zostać wprowadzone sankcje za nieprzyjmowanie uchodźców. Zaznaczył, że osiedlenie muzułmańskiego migranta w naszym kraju nie jest dobre dla żadnej ze stron. – Teraz my mamy na jesieni ponosić kary za to, że nie chcemy przyjmować muzułmańskich uchodźców. Każdy muzułmański uchodźca, jakkolwiek by nie cierpiał (bo rzeczywiście ci ludzie cierpią w trakcie wojny), osiedlony na terenie Polski to podwójna krzywda: krzywda dla niego, bo wszczepia się go w środowisko, którego nie rozumie i nigdy nie pojmie, oraz krzywda dla otoczenia, bo powstaje źródło konfliktu. Prędzej czy później dojdzie do konfrontacji i oczywiście wtedy media będą pisać o polskiej ksenofobii i nietolerancji – tłumaczył red. Gadowski. Nieprzyjęcie uchodźców do Polski to jeden z warunków popularności rządu – zwrócił uwagę dziennikarz. Jak dodał, w przypadku ugięcia się przez gabinet Beaty Szydło, od razu nastąpi utrata poparcia w sondażach. Kolejną kwestią poruszoną przez red. Witolda Gadowskiego był nagły spadek poparcia dla PiS w ostatnich kilku sondażach. Najprawdopodobniej taki trend wynika z manipulacji nastrojami społecznymi, których dokonują pewne środowiska, które zarządzają sondażowniami – ocenił redaktor. – Jakie jest racjonalne wyjaśnienie takiego trendu? Czy nagle pan Kaczyński zgłupiał, a pan Schetyna stał się geniuszem? Pozamieniali się na głowy? Nie widzę społecznego powodu ku temu, żeby naraz były takie wahnięcia w sondażach. Ktoś majstruje przy nastrojach społecznych i chce sprawić, aby samosprawdzająca się hipoteza ruszyła jak lawina. Oczywiście ktoś, kto to wszystko ma w ręku – wskazywał publicysta. Dziennikarz zauważył, że w ostatnim czasie działania obecnego rządu straciły na dynamice. Stwierdził, że na miejscu polityków PiS przestałby wikłać się w pojedynki słowne z przedstawicielami opozycji, a skupiłby się na tworzeniu nowych projektów ustaw. – Po ponad roku rządzenia gabinet Beaty Szydło dostaje pewnej zadyszki. Już nie wystarczy mówienie o „dobrej zmianie” i cała frazeologia, która stała się już taką nowomową, tylko należy ruszyć do przodu. Gdybym miał przekazać radę dla strategów obozu rządzącego, to powiedziałbym tak: przestańcie się obszczekiwać w studiach telewizyjnych z tą całą czeredą z Nowoczesnej, PO i PSL, tylko wyjdźcie z czymś nowym, wyjdźcie z czymś do ludzi, zacznijcie tłumaczyć to, co robicie – ale ludziom – wyjaśnił red. Witold Gadowski. Publicysta skomentował również przyznanie przez „Gazetę Wyborczą” tytułu „Superbohaterki” Natalii Przybysz, która w opinii gazety „osłoniła głębie swojego społeczeństwa”, opowiadając o dokonaniu tzw. aborcji. – „Gazeta Wyborcza” to gazeta, która chciałaby, żeby Polacy wyłącznie popełniali skrobanki, używali antykoncepcji, a najlepiej wyjechali z Polski i nie mówili po polsku. […] „Gazeta Wyborcza” coraz mocniej odkleja się od sufitu – i bardzo dobrze. W ostatnim czasie zanotowała najwyższe spadki czytelnictwa. Nie czytajcie państwo „GW”, nie podcierajcie się nawet „Gazetą Wyborczą”, bo się pobrudzicie. Zostawcie to, niech to kona i zdycha, bo narobiło już tyle zła i szkody w Polsce, że wystarczy – akcentował redaktor. W dalszej części „Komentarza Tygodnia” red. Witold Gadowski odniósł się do korespondencji między prezydentem Andrzejem Dudą i ministrem Antonim Macierewiczem oraz do sytuacji w gabinecie prezydenta. Podkreślił, że prezydent Duda powinien zabrać się do pracy, gdyż obecnie w jego działalności brakuje konkretów. – Dobrze byłoby, żeby pan prezydent Andrzej Duda nie brał się za pisane listów, tylko za działalność. Rozpoczął swoją kadencję bardzo dobrze, a potem jakoś „usnął w Panu”. Dobrze byłoby, żeby się obudził i znowu zaczął robić coś konkretnego, bo na razie to konkretnie wyrzucił szefa swojego gabinetu, pana Adama Kwiatkowskiego. Właściwie nie wiadomo, dlaczego go wyrzucił – wskazywał publicysta. RIRM Aby rozpocząć naukę gry w szachy, wcale nie musisz mieć najwyższego IQ i zdolności matematycznych. Moda na zgłębianie tajników królewskiej gry powraca – także wśród humanistów! Szachy dla dzieci i nie tylko. Czy wiesz, że zasady gry w szachy warto zacząć przyswajać sobie już w wieku szkolnym, a nawet przedszkolnym.
Kup Szachy w kategorii Pozostałe gry towarzyskie na Allegro - Najlepsze oferty na największej platformie handlowej.
. 478 161 469 456 395 438 454 397

gra w szachy z gołębiem